Kto stanie na czele NATO? Kobieta czy Holender

Najpierw Kaja Kallas, premier Estonii, teraz Krišjānis Kariņš, minister spraw zagranicznych Łotwy, zgłosili się jako kandydaci na objęcie schedy po Jensie Stoltenbergu. Do wyścigu wszedł też Mark Rutte, premier Holandii, który po zaplanowanych na 22 listopada wyborach parlamentarnych zamierza odejść z krajowej polityki.

To bardzo doświadczeni i dobrzy kandydaci, ostatecznie – choć głosowanie jest jednomyślne – zdecydują USA. Obecny sekretarz generalny zapowiedział, że definitywnie odchodzi ze stanowiska w przyszłym roku. Jego następca musi być wybrany przed jubileuszowym szczytem NATO, który odbędzie się w lipcu 2024 r. w Waszyngtonie.

Premier Estonii zgłasza chęć stanięcia na czele NATO

– Stawka jest bardzo wysoka, w Europie trwa wojna. To dlatego Stoltenbergowi, który cieszy się bardzo dużym zaufaniem sojuszników, przedłużano mandat – mówi „Rzeczpospolitej” Ian Lesser, wiceprezydent suppose tanku GMF. Odchodząc ze stanowiska, Norweg będzie miał za sobą rekordowy czas urzędowania – dziesięć lat.

Jak podkreśla amerykański ekspert, przy wyborze trzeba wziąć pod uwagę kilka kwestii. Po pierwsze, na tym stanowisku nigdy nie było kobiety. Dla wielu sojuszników zatem wybór Kallas byłby symboliczny. – To szczególnie chyba ważne dla USA pod rządami tej administracji – ocenia Lesser. Po drugie, trwa wojna w Europie, o której najwięcej wiedzą politycy ze wschodniej flanki NATO. Wreszcie po trzecie, w ostatnich latach było poczucie, że szefem NATO powinien być ktoś z Europy Południowej. Tym bardziej że południowe obrzeża też są ważne dla bezpieczeństwa Europy. Downside w tym, że nie widać dobrego kandydata. – Kilka miesięcy temu mówiono o Pedro Sánchezie, ale stanął na czele rządu w Hiszpanii, więc to już nieaktualne – mówi ekspert.

admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *